Ojciec Clem Metzger zawsze rozpoczyna rekolekcje od przytoczenia ciekawego przykładu o kobiecie, która chciała stworzyć nową, ulepszoną wersję siebie.
„Owa pani w średnim wieku zostaje ranna w wypadku samochodowym. Pogotowie zabiera ją do szpitala. Kobieta co chwilę traci przytomność, ale w przebłyskach świadomości błaga Boga, żeby pozwolił jej przeżyć. Bóg ją uspokaja. Obiecuje, że będzie żyła jeszcze bardzo długo. Nie przyszedł na nią czas.
Kobieta leży w szpitalu i wraca do sił po złamaniach. Przychodzi jej do głowy, że właściwie mogłaby przy okazji poprawić to i owo. Decyduje się na usunięcie tłuszczu z brzucha, potem z rozpędu powiększa piersi. Robi też lifting oczu i zmniejsza sobie nos. Wygląda i czuje się jako nowo narodzona. Zachwycona poprawioną figurą i twarzą, nie może się doczekać, żeby pokazać się światu.
Kilka minut po wyjściu ze szpitala kobieta wpada pod wyjeżdżający zza rogu autobus i umiera. Trafia do nieba i wściekła wyrzuca Bogu:
– Powiedziałeś, że będę żyć jeszcze długo. I co?
Bóg przygląda się jej uważnie i odpowiada:
– Nie poznałem cię!” (R. Brett, Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu, Kraków 2012, s. 236–237).
Postarajmy się w tym nowym roku dostrzec i ucieszyć się tym, co otrzymaliśmy od Boga i ludzi, tym, co udało nam się w życiu osiągnąć. Nie poddajmy się niezadowoleniu i frustracji. Spójrzmy na swoje życie nie po to, żeby się porównywać z innymi, myśląc, że inni są zdrowsi, młodsi, bogatsi. Spójrzmy na swoje życie z perspektywy otrzymanych darów. Na nowo spróbujmy się ucieszyć tym, kim jesteśmy. A z pewnością jest się czym cieszyć.